Proobronnym Biwaku Harcerzy Starszych „Mała Selekcja”

  • Drukuj

W dzień strzelali z łuku, składali karabiny, z mapą i kompasem przeszukiwali leśne ostępy, w nocy obozowisko zostało zaatakowane! Na proobronnym biwaku harcerzy obudziły strzały z karabinu, petardy hukowe, granaty dymne oraz stroboskopy.

 

 

W ubiegły weekend harcerze starsi z I Hufca ZHP Lubin wzięli udział w Proobronnym Biwaku Harcerzy Starszych „Mała Selekcja”, zorganizowanym przez Stowarzyszenie Obronności i Bezpieczeństwa Kraju. Biwak miał niezwykle napięty program, a jego atrakcje przekroczyły oczekiwania uczestników. Start biwaku odbył się obok lubińskiego lotniska. Harcerze podzieleni na dwuosobowe ekipy zostali wyposażeni w kompas, radio oraz mapę, na której były zaznaczone punkty, w których były poukrywane skrzyneczki. Każda drużyna musiała znaleźć skrzyneczkę, wpisać się do niej oraz zameldować o tym przez radio. Już tu pojawiły się pierwsze problemy, bo niektóre drużyny nie mogły znaleźć pierwszej skrzynki. Wraz z mapą i kompasem uczestnicy dotarli do ostatniego punktu – w lesie obok Koźlic. Tam czekali na nich instruktorzy. Po przybyciu wszystkich nastąpiło rozbicie obozowiska, a każdy z uczestników dostał całodzienny prowiant – rację wojskową MRE.

Harcerze zostali przeszkoleni z rozkładania i składania karabinu AK-47. Po tym nastąpiło sprawdzenie ich podstawowych umiejętności przydatnych na polu walki. Na czterech stacjach drużyny walczyły o punkty wliczane do punktacji. Każda drużyna musiała zaliczyć: strzelanie z broni pneumatycznej, strzelanie z łuków, rzut granatem oraz rozkładanie i składanie karabinu AK-47. Wszystko przebiegało pod bacznym okiem instruktorów. Po pokonaniu wszystkich punktów toru, drużyna miała czas na dokończenie rozkładania namiotów i zjedzenie posiłku. Później nastąpiło szkolenie z maskowania. Wszyscy dostali 30 minut na zamaskowanie się. Po tym czasie należało podejść w ukryciu do instruktorów, którzy stali na środku polany. Po udaniu się na odpowiedni dystans ekipa oddawała „strzał”, o czym powiadamiała przez radio. „Strzał” polegał na tym, że instruktor siedzący na środku polany podnosił kartkę, na której była jakaś litera lub cyfra. Drużyna musiała odczytać co jest na kartce, gdy jej się to udało – strzał był celny i wygrywała. Po tym wszystkim było ognisko z kiełbasą i śpiewem.

Noc była najciekawsza – obozowisko zostało zaatakowane! Harcerzy obudziły strzały z karabinu, petardy hukowe, granaty dymne oraz stroboskopy. Zaczęła się walka z czasem, bowiem jeden z naszych, druh Radek był ranny. Harcerze musieli wykazać się sprytem, odwagą i zimną krwią, co nie wszystkim się udało. Oczywiście była to bardzo dobrze przeprowadzona symulacja ratownicza przy użyciu profesjonalnego zestawu do symulacji ran. Po ustaniu oporu ze strony wroga oraz opanowaniu sytuacji i opatrzeniu rannego (co zajęło około dwóch godzin) wszyscy poszli spać. W niedzielę po pobudce i krótkiej zaprawie wszyscy zjedli śniadanie oraz zabrali się do składania obozowiska. Po uporządkowaniu terenu, marszem wyruszyliśmy do strzelnicy Uczniowskiego Klubu Sportowego Miedziani w ZS nr 1 w Lubinie. Tam po odpowiednim przeszkoleniu nastąpiło strzelanie na dystansie 25m z broni bocznego zapłonu. Rywalizacja była niezwykle zacięta. Z końcem strzelania nastąpiło ogłoszenie wyników i nagrodzenie najlepszych zespołów.

– Cały biwak był czymś nowym, a my mamy nadzieję, że podejmiemy stałą współpracę ze Stowarzyszeniem. Szczególne podziękowania, za profesjonalizm oraz wsparcie w każdej kwestii, należą się instruktorom Damianowi Zimie, Tomaszowo Mucha, Maciejowi Morawskiemu oraz Mariuszowi Grzelakowi – mówi Łukasz Nowicki, komendant Hufca ZHP Lubin

Harcerskimi koordynatorami przedsięwzięcia byli dh phm. Radosław Kobyłecki oraz dh Maciej Rapa.

Ekipy zwycięskie: 

I – Bartek Kownacki, Olaf Olo

II – Jakub Juszczak, Klaudia Lewandowska

III – Dorota Domagalska, Zuzanna Biaduń